Strona główna | Mapa serwisu | English version


POEZJA > Własne

Własne

na blejtramie namiętności
układam bukiety
z jesiennych liści barw
dla ciebie miła
byś nasyciła
swój świat
moimi oczyma

yoork

_______________________________________________________
słone słonecznie drożdżówki

kiedy drożdżówki smakują wczasami
nadmorskim wiatrem i lasów zapachem
dzieciństwa najciekawszym czasem
beztroską i radości śmiechem
bezkresem życia zaklętego w diament
co swoja krasą młodości nietkniętej
wpisuje kartę późniejszym czasom
kiedy drożdżówki smakują przeszłością
tamtych dni lata przygodą i słońcem
kiedy w powietrzu czujesz smak życia
a na twej skórze ślad słonego lata
wtedy w twej duszy samotnej chwilami
budzi się dziecko z tymi zabawkami
co już po kresu najdalsze rejony
wpisane ma w pamięć kadry kolorowe
wtedy czujesz piersią i bezkresu wolą
że żyjesz w tej chwili tym co w tobie drogie
co będąc zwyczajnym dniem radości życia
w tobie rusza serce by biło czym prędzej
smak zaś tych drożdżówek wyzwala jak hasło
to co w człowieku czasem trochę już przygasło
yoork
_____________________________________________________________
w zachwyceniu

powolnym rozluźnionym krokiem
brodząc przez liści szeleszczący puch
w podziwie swoim oglądając piękny świat
jesienny pejzaż chłonę w siebie znów

co porę kiedy obumiera kolorami obok świat
podziwem stałym w stronę rzemieślnika tego
co mimo tylu mijających lat
znów nas zadziwił swym warsztatem barw

i nawet rannym chłodem przepojone mgły
nie mogą go rozmazać swą wilgocią
bo sprzymierzeniec słońce bieży wraz
by nadać barwom pięknej pory żywy blask

w mym zadziwieniu stoję osaczona
wśród szeleszczących pod nogami liści
z pytaniem...skąd paletę barw wykombinował sobie
artysta co odczucie piękna ma

nazwiecie Go ... Natura .... Pani Jesień....lub jeszcze piękniej
lecz jak zwał tak zwał...nie będę oponować
w przeżytym uniesieniu podziękuje za wernisaż
i pójdę dalej alejami w zachwyceniu
yoork
___________________________________________________________

Życzenia

warg drżenie i szept pieszczący uszy
dreszcz który oplata skórę i duszę

zapach co drażni rozpaloną wolę

by w niego zanurkować sobą
dłońmi podkreślać linię bioder

językiem zlizać ciała płomień

skreślić paznokciem słowo kocham

na brzuchu rozpalonym w ogień

w kniei poszukać skarbów wejścia

brać zmysłami i nie przestać

splecione członków zaplątane

więzieniem słodkim słodkim czarem

trwać tak aż do końca świata

wchłaniając miłość miłość dawać

aż szepty dotyk i dreszcze ciała

w jedno się stopią jednym staną

by w tej jedności ponieść w stronę

gdzie dar spełnienia ugasza płomień

yoork
______________________________________________________

brzdęk...
cisza echem drga głośnym
słyszysz?
ona nie słyszy

...
za daleko od rozgłośni

yoork
________________________________________________________

bezwiednie

dłoń w nocnym mroku snu
bezwiednie podążyła w stronę
gdzie miękka moc futerka
co rozbudza chuci płomień
na sztorc postawiła diabełka
yoork
_________________________________________________________________
rozciągam ramiona
na wskroś nocy
wniebowzięta

na rauszu
bez alkoholu

napoczęta
rękoma
co zagrały
preludium dotyku

reszta
security...
yoork
__________________________________________________________
@yoork